Sesja ślubna na Lazurowym Wybrzeżu- Vive la France!
Sesja ślubna na Lazurowym Wybrzeżu brzmi… Niesamowicie prawda? Historia tej sesji rozpoczęła się już przed ślubem Dominiki i Krystiana. Krystiano napisał do mnie … „Zastanawiam się nad zrobieniem narzeczonej niespodzianki w postaci sesji ślubnej we Francji na Lazurowym wybrzeżu w okolicach Marsylii…. „. Prawda, że genialna niespodzianka dla swojej drugiej połóweczki? Oczywiście, wygadał się ale to już inna historia :). W ten oto sposób miałem możliwość wykonania historii zakochanych w niesamowicie malowniczym miejscu, z krejzolami, którzy na koniec sesji skoczyli z kilkumetrowego klifu w sukni ślubnej i garniturze. Szaleni!
Sesja ślubna na Lazurowym wybrzeżu- plaża we Francji – La Couronne
Sesje rozpoczęliśmy tuż po wschodzie słońca w okolicach malowniczej plaży La Couronne. Delikatna rosa, charakterystyczne drzewa i wysepki małych kaktusów robiło ogromne wrażenie. Po kilkunastu minutach przenieśliśmy się na kamieniste wybrzeże by dokończyć nasz mały wstęp do tej historii. W tle pływali ludzie na deskach z wiosłem – Stand up paddle i wtedy wpadliśmy na szalony pomysł… Wypożyczamy deski windsurfingowe! I tak zrobiliśmy. Panna Młoda i Pan Młody na galowo unoszący się na niesamowicie przejrzystej lazurowej wodzie… Widok obłędny, klimat genialny, to było to! Gdy już wracaliśmy, nieopodal domu znaleźliśmy się na ogromnym polu winogron, grzechem było by nie wykorzystać tego miejsca w trakcie sesji 🙂
Czas na chillout- Piękna Marsylia, piękne Lazurowe Wybrzeże!
Francja jest niesamowita, można zakochać się w niej bez opamiętania. Wiedzieliście, że w Marsylii działa czwarty pod względem wielkości port w Europie? Ogromna ilość luksusowych jachtów, ty większych i mniejszych robi wrażenie, a piwko w okolicach portu smakuje… Rewelacyjnie :). Właśnie smakiem rewelacyjnego piwka raczyliśmy się w te gorące przedpołudnie obserwując życie na ulicach we Francji. Przy okazji jeszcze jedna ciekawostka- w tym mieście urodził się słynny Zinedine Zidane!
Klify, klify klify w okolicach Marsylii
Każdy kto mnie zna ten wie, że uwielbiam klify! Klify i Lazurowe wybrzeże? Jest ich pełno, są mega klimatyczne i soczyście kolorowe, przy okazji dość mocno oblegane turystycznie, ale to nie było problem. Popołudniowe światło robiło genialną robotę, feeling zakochanych wymarzony- moc uśmiechów, czułości, wpatrzonych oczek. Petarda! Kocham swoją pracę między innym za możliwość obcowania z takimi zakochańcami. Wracając z klifów stanęliśmy na zwykłej łące jakich pełno, powolny zachód słońca, pusta łąka to czas na klimatyczne ujęcia… To był również czas na zrzucenie strojów galowych i wrzucenie coś na siebie luźnego. Sesja poślubna to nie tylko suknia ślubna, garnitur i mucha- to już nie te czasu żeby fotografia ślubna była szablonowa!
Coraz częściej zdarza mi się wykonywać taką sesję w strojach, w których zakochani czują się po prostu swobodnie. Ta część sesji po słynnym skoku! Kończąc historię… Nie wiem czy kiedykolwiek będzie mi dane spotkać raz jeszcze krejzolów na poziomie hard core. Skok z kilkumetrowego klifu do zimnej wody na zakończenie sesji to coś … EPICKIEGO! Do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tego co zrobili. WOW!
Kochani… Dziękuję! Sesja ślubna na Lazurowym wybrzeżu – cudnie!
Dziękuję raz jeszcze, że mogłem być z Wami w dniu Waszego ślubu… Gorącego ślubu! Za możliwość stworzenia dla Was historii w tak malowniczym miejscu. Dominika masz genialnego tatę, dzięki któremu moje nowe motto życiowe brzmi „ja nie mogę się denerwować” hehehe. Przy okazji spróbowałem pizzy z mortadelom, której nie polecam nikomu, ale za to piwka francuskie polecam wszystkim :D. Do zobaczenia krejzole i mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się. Buzioleeee! Lazurowe Wybrzeże :>
