Wesele pod gołym niebem – Dwór Mościbrody i wesele w stodole
Wesele pod gołym niebem w Polsce? – Tak! To możliwe. Aaaaa może inaczej, hybryda – wesele pod gołym niebem i wesele w stodole? Połączenie idealne prawda? I ja miałem ogromną przyjemność fotografowania takiej genialnej hybrydy.
Zanim o tym genialnym wydarzeniu, opowiem Wam o genezie mojej fotografii u A&M. Pewnego dnia Agnieszka napisała do mnie w sprawie ich dnia, przedyskutowaliśmy temat i musiałem zrezygnować ze względu na maraton ślubno-weselny. Napisałem „Pewnie będę zazdrościł fotografowi, który stworzy dla Was historię zdjęciową, fotografowanie tancerzy to zawsze genialna sprawa i przygoda”
Boooo wiecie Agnieszka i Michał to genialni artyści, głodni pasji i cudowni ludzie. U takich zakochanych zawsze gromadzi się ogrom emocji i energii. Love w kosmos i na maxa. Agnieszka odpisała wtedy krótko…
„Ja nie odpuszczę tak szybko” i tutaj moje serce został porwane… I dobrze 😀 i tak oto wesele pod gołym niebem było mojego autorstwa.
Dwór Mościbrody to genialne miejsce, mega plastyczne z możliwością zorganizowania wesela w stodole czy tytułowe- wesele pod gołym niebem. Miejsce z ogromną strefą chillout’u. Dzięki temu mieliśmy opcje wykonania krótkie sesji w dniu ślubu już na miejscu, jak i szalonych zdjęć z kolorowymi świecami dymnymi.
Wesele pod gołym niebem… Before genialnego dnia
Jak zwykle bywa, jeśli zakochani zapraszają mnie z dalszych rejonów niż moje miejsce zamieszkania to pojawiam się dzień wcześniej… Jestem wtedy w 100% ready w dniu ślubu. Na miejscu genialna Paula Inglot Weddings wraz z Agnieszką przygotowywały salę na bóstwo. Porozmawialiśmy chwilę i Aga powiedziała, że jadzie z Michałem przygotować pierwszy taniec.
Wiecie… Godzina 19 a A&M dopiero zaczynają przygotowywać układ pierwszego tańca… Yyyyy… Baja!
Będąc na miejscu oczyma wyobraźni widziałem pierwszy taniec pod gołym niebem, z cudnym zachodzącym słońcem i wspaniałymi gośćmi. Co się okazało- tak było! Wykrakałem ale o tym za chwilkę.
Pierwszy taniec pod gołym niebem, wesele pod gołym niebem ale również wesele w stodole, taka sceneria to miód dla mojego aparatu… I szczerze… Byłem w siódmym niebie!
Dwór mościbrody, ogrom wzruszeń, piękne gesty i szalone wesele pod gołym niebem pośród tysięcy robaczków!
Cóż to był za dzień! Michał artysta z krwi i kości, genialny wirtuoz, który reprezentuje duet Duo Creative i swoimi występami rozgrzewają widzów w różnych zakątkach świata, przyjechał na swój ślub dzień wcześniej by wrócić na trasę występową zaraz po swoim ślubie.
Niesamowity człowiek i do tego wrażliwiec, a wiecie… Ja wrażliwców uwielbiam mocnoooo. Przygotowania Michała odbyły się tuż obok stodoły weselnej, piękny dzień, genialny feeling i ten klimat unoszący się w powietrzu. Bajka!
Szybko przenieśliśmy się do domu rodzinnego Agnieszki.. No właśnie, Aga, cudowna dziewczyna, bardzooooo szalona z ogromnym talentem tanecznym, choreograficznym i do tego Pani Strażak… Mieszanka genialna i to było widać! To co ona później robiła na parkiecie. Ogień!
Wzruszający first look, jeszcze bardziej wzruszające błogosławieństwo okraszone nutką słowa pisanego w postaci listów… Cudo prawda? Ale co z tymi robaczkami? Zapraszam dalej 🙂
Pierwszy taniec pod gołym niebem, ogień na parkiecie- cudo!
Pierwszy taniec miał odbyć się w stodole…. Aleeeee… Ale tam za drzwiami będzie lepiej! Paula dziewczyna, która zostawiła kawał serducha w tym miejscu, zrobiła tak, że pierwszy taniec odbył się na dworze. Przegadali z zakochanymi temat i dzięki temu wszyscy goście mogli podziwiać ten genialny układ przy świetle powoli zachodzącego słońca.
Wróćmy do początku wpisu.. Aga z Michałem stworzyli układ wieczorem przed ślubem.. Ogień prawda? Był to jeden z piękniejszych pierwszych tańców jaki widziałem, a Paula pomogła mi go ogarnąć fotograficznie.. Wszystkie kadry z góry są jej autorstwa. Był pierwszy taniec pod gołym niebem, czas na wesele pod gołym niebem!
Tutaj już był ogień… Absolutnie! Po pierwszym tańcu poszliśmy na krótką sesję, dołączyli do nas najbliżsi A&M i zaczęło się…Ogień i szaleństwo, powrót na krótki chillout i wejście do stodoły na grube balety. Zakochani zrobili show jaki uwielbiam. Od początku do końca szaleli na parkiecie. Po intensywnych baletach w stodole przenieśliśmy się na dwór.
Był to czas na podziękowania, delikatne łzy i ponowny taniec na dworze wśród najbliższych. Towarzyszyły nam małe spektakularne robaczki, które uatrakcyjniły klimat zdjęciowy. Po chwili pojawił się stół na parkiecie, A&M szaleli na nim a reszta wokół nich. Bajka! Dzień niesamowicie intensywny i bardzo wyjątkowy… Bardzo!
Kochani zakochani… Był Ogień!
Wiedziałem od początku na co się piszę. Gdy spotyka się dwójka niesamowitych artystów, z ogromną pasją i energią, wiadomo, ze będzie cholernie wyjątkowo. Aleeeeee, ze aż tak?! Love w kosmos!
Kochani… Życzę Wam nieustającej pasji! Tworzycie niesamowity duet, który w pozytywnym znaczeniu tego słowa jest… Wybuchowy. Energia to Wasze 2-3-4-5-6-7 imię! Bawcie się cudnie i do zobaczyska!
Wesele pod gołym niebem Agnieszki i Michała było bardzo wyjątkowe, tak jak wyjątkowym wydarzeniem był ślub brata Agnieszki Przemka – ślub w Grecji Samanty i Przemka na wyspie Zakochanych
Jeśli Wam mało to zapraszam jeszcze na jedną historię Stodoła u Jojo
a na pustynne klimaty zapraszam tutaj – Sesja ślubna w Jordanii